O nas

Od Klubu Malucha w małym mieszkaniu do sieci topowych placówek dla dzieci w Oleśnicy

Przypadek, który zmienił wszystko

Prawda jest taka, że nasz żłobek powstał… przypadkiem. Gdy wszystko się zaczynało, nie było mnie nawet w kraju. Ale za to było puste mieszkanie mojej siostry przy ulicy Leśnej w Oleśnicy. Wynajęła je kilku kobietom, które stworzyły tam Klub Malucha z prawdziwego zdarzenia.

Niemal od początku chętnych im nie brakowało. I chociaż wydawało się, że wszystko idzie w dobrą stronę, po roku musiały zamknąć klub na dobre. Okazało się, że serce do dzieci to jedno, a utrzymanie z tego kilku osób to zupełnie inna sprawa.

Nic dziwnego, że złożyły mi i siostrze propozycję, która obróciła nasze życie o 180 stopni…

klub malucha
klub malucha zlobek

Gdy po raz pierwszy o tym usłyszałem, byłem sceptyczny…

W końcu nie po to wyjechałem za granicę, żeby teraz wracać do Polski, odkupić Klub Malucha i działać w branży, o której nie miałem zielonego pojęcia.

Z drugiej strony siostra w międzyczasie ukończyła kurs opiekunki. Ja miałem trochę oszczędności na koncie. A w głębi duszy i tak czułem się podekscytowany wizją tak nowego przedsięwzięcia.

Cóż, zaryzykowaliśmy!

Chciałbym napisać, że od początku wszystko szło jak z płatka, ale nie mogę. Podobnie jak poprzednie właścicielki, mieliśmy wielu chętnych, ale niewiele pieniędzy. Wtedy Klub Malucha to nie był biznes, który zarabiał na siebie – już nie mówiąc o inwestycjach w rozwój.

Nie chcieliśmy jednak rezygnować z tej inicjatywy – szczególnie że w tamtych czasach, nie było tylu placówek do wyboru co dziś. Dziesiątki rodziców chciało posłać gdzieś swoje Maluchy, ale po prostu nie mieli takiej możliwości.

To, co oferowaliśmy, było kroplą w morzu potrzeb. Dlatego postanowiliśmy zaryzykować jeszcze raz.

I tak 30/12/2015 roku oficjalnie powstał nasz pierwszy żłobek pod sztandarem Leśnego Skrzata dla 28 dzieci.

Dziś, patrząc na tamte lata, łapię się tylko za głowę

Jak każdy początkujący przedsiębiorca, działałem intuicyjnie, bez zrozumienia, jak działa biznes. Przemęczenie, stres, konflikty w zespole – to była nasza codzienność.

Nic dziwnego, że w tamtym czasie nie miałem głowy do zastanawiania się nad większą wizją dla naszej placówki. Wtedy liczył się rozwój, a nie głęboki sens.

Wszystko zmieniło się, gdy na świecie pojawiło się moje pierwsze dziecko. To doświadczenie zmusiło mnie do przemyślenia, co tak naprawdę chcę zaproponować dzieciom i rodzicom w naszym żłobku.

Chociaż od jakiegoś czasu nosiliśmy w sobie pewną wizję, ale nigdy jej nie nazwaliśmy. A jak się czegoś nie nazwie, to nie można nad tym pracować.

Dlatego po długich rozmowach ustaliliśmy, że chcemy, aby…

Wigilia 2022 20×15 cm 2 scaled
zawod malucha

…każde dziecko miało szansę stać się w przyszłości tym, kim chce, a nie tym, kim musi

Nie chcieliśmy już dłużej tolerować, że przez czyjeś zaniedbanie (albo nieświadomość) dziecko w kolejnych latach musi nadrabiać zaległości, a czasem zupełnie niepotrzebnie cierpieć.

Przykład?


Bywają Maluchy, które nie nauczyły się mówić w odpowiednim czasie. Gdy idą do szkoły, męczą się strasznie, żeby nadążyć za materiałem.

A rówieśnicy naśmiewają się z powodu wady wymowy. Dziecko czuje się odrzucone, traci poczucie własnej wartości i zamyka się w sobie. Często wystarczą 2–3 wizyty u specjalisty, by rozwiązać problem, jeśli od razu się zareaguje.

Dlatego w Leśnym Skrzacie ściśle współpracujemy z rodzicami, aby wspierać prawidłowy rozwój dzieci w ich pierwszych trzech latach życia. Dzięki temu, gdy żegnają się z naszym żłobkiem, mają już mocny fundament do nauki kolejnych umiejętności w przyszłości

Gdy już wiedzieliśmy, dokąd zmierzamy, ustaliliśmy, jak chcemy to osiągnąć

Zaczęliśmy od edukacji.

Ludzie często opierają się na własnym doświadczeniu, swoich rodziców, albo mądrościach jakiegoś guru z internetu.

My nie chcieliśmy bazować tylko na naszych intuicjach, ale na naukowo sprawdzonej wiedzy.
Dlatego rozpoczęliśmy ścisłą współpracę z psychologiem, neurologopedą i fizjoterapeutą. Wypytywaliśmy ich dosłownie o wszystko.

Dzięki temu dowiedzieliśmy się, jak zajmować się dzieckiem, żeby maksymalnie wspierać jego rozwój. I jakie są lampki ostrzegawcze, na które trzeba natychmiast zareagować, żeby uniknąć problemów w przyszłości.

To ich wiedza i doświadczenie wyznaczyły standardy, które teraz obowiązują w każdej naszej placówce.

droga

Nadszedł czas WIELKICH PORZĄDKÓW

Tworzyliśmy procedury do wszystkiego, co mogło się przydać – od przewijania dziecka, przez zabawy wspierające rozwój (np. poranne zajęcia z elementami logopedii), aż po przekazanie dziecka rodzicom na koniec dnia w żłobku.

Dziś takich procedur mamy ponad 50. Dzięki temu stworzyliśmy placówkę, gdzie każde dziecko otrzymało najlepszą opiekę – bez niepotrzebnych błędów po drodze.

Wtedy trafiliśmy na ścianę, której kompletnie się nie spodziewaliśmy

Okazało się, że nie wszyscy pracownicy tak chętnie chcą zmieniać swoje nawyki w pracy.

Dobrze to rozumiemy.

Każdy ma swoją wizję, jak należy zajmować się dziećmi. Często podpartą latami doświadczenia.

Dlatego, cały czas jesteśmy otwarci na sugestie innych osób, jak ulepszyć funkcjonowanie naszych placówek
.

ALE… gdy na szali stoi zdrowie i rozwój dzieci, nie idziemy na kompromisy

Przykład?


Fizjoterapeuci mówią wprost: podnoszenie nóg dziecka podczas przewijania nie tylko przeszkadza maluchowi, ale może także prowadzić do urazów stawów, wzmożonego napięcia mięśniowego, opóźnień w rozwoju motorycznym oraz dyskomfortu, dlatego ważne jest stosowanie bezpiecznych technik manipulacji, aby zapewnić zdrowie i komfort dziecka.

Dlatego wprowadziliśmy wymóg, aby każda ciocia przewijała dziecko, obracając je z boku na bok.

Podobnie z telefonami. W naszych placówkach obowiązuje całkowity zakaz używania telefonów w pracy, aby dzieci miały pełną uwagę opiekunek. A to tylko dwa przykłady z wielu. Nie każdy chciał te rzeczy zmienić. Właśnie dlatego z częścią zespołu musieliśmy się pożegnać. Na szczęście w Oleśnicy znaleźliśmy osoby z taką samą wizją opieki nad dziećmi. To prawdziwe perły wśród opiekunek z ogromnym sercem dla Maluszków. One autentycznie chcą pracować w Leśnym Skrzacie, bo widzą głęboki sens w codziennych obowiązkach.

Wierzymy, że taką postawę należy mocno doceniać nie tylko dobrym słowem, ale i finansowo. Dlatego nasze opiekunki otrzymują o 20% wyższe wynagrodzenie niż średnia rynkowa.

Nasz zespół

Agata Łątka

Ciocia Agata

Beata Kula

Ciocia Beata

Klaudia Przybyłek

Ciocia Klaudia

Mariola Poliszczuk

Ciocia Mariola

Aneta Płusa

Ciocia Aneta

Anna Jarosz

Ciocia Anna

Anna Konefał

Ciocia Anna

Bożena Sobolewska

Ciocia Bożena

Wiktoria Jankiewicz

Ciocia Wiktoria

Wioleta Gierus

Ciocia Wioleta

Yana Kovtoniuk

Ciocia Yana

Amelia Niczyj

Ciocia Amelia

Dorota Pogwizd

Ciocia Dorota

Malwina Krawczyk

Ciocia Malwina

Paweł Derkacz

Wujek Paweł

Efekt?

Rodzice byli tak zadowoleni z naszej pracy, że każdego roku mieliśmy więcej chętnych niż dostępnych miejsc.

Dlatego otwieraliśmy kolejne placówki.

Dziś mamy cztery żłobki (trzy w Oleśnicy, jeden w Brzeziej Łące) oraz jedno przedszkole. Razem nasz zespół liczy już 20 osób, który opiekuje się około 170 dzieci.

Patrząc wstecz, widzę ile serca, pracy i determinacji każdy z nas włożył w rozwój Leśnego Skrzata.

Każdy uśmiech dziecka, każda wdzięczność rodziców i każda chwila, kiedy widzimy efekty naszej pracy, przypomina nam, dlaczego to robimy.

A nasza podróż dopiero się zaczyna!